chodsky pes

Od niedawna mieszka z nami szczeniak – suczka rasy chodsky pes, Jaga. Jak szczeniak, to i wyprawka! Co kupić, co przygotować?

Jeśli nie znacie rasy – a w Polsce jest mało popularna, to owczarek czeski, w skrócie chodak 🙂 Przez FCI zostały uznane dopiero w roku 2019, jednak rasa ma swoją długą historię. Są średnimi psami (suki do 24kg, samce 27kg), zwinnymi i aktywnymi. Szukaliśmy psa o niższych popędach niż typowe psy pracujące, ale jednak takiego, który, obok bycia po prostu towarzyszem, sprawdzi się również w pracy i sporcie. Rasa ciekawiła mnie od dawna, jeszcze przez zakupem bosa – prawie dekadę temu, rozważałam również chodskiego, ale ostatecznie stanęło na białym. Na razie mała poznaje świat, uczy się podstaw pracy z człowiekiem, no i rozrabia 🙂 Jest ciekawska, wokalna (każda podejrzana rzecz musi zostać oszczekana!), bardzo sprytna i pomimo sporego poziomu aktywności – zrównoważona. Szybko się uczy i jest chętna do oferowania zachowań, co dobrze wróży.

Przyznaję, że przeszłam fazę gadżeciarstwa w kwestii akcesoriów dla psów, ale obecnie drażni mnie nadmiar rzeczy i staram się posiadać jedynie to, co niezbędne. Jest parę niezbędnych rzeczy, które każdy mały piesek powinien mieć i które sprawią, że te pierwsze miesiące będą o niebo łatwiejsze!

szczeniak
  1. Klatka kennelowa – trudno mi sobie wyobrazić wychowanie szczeniaka bez jakiegoś ograniczenia przestrzeni i klatka jest tu najlepsza. Szczeniak z niej nie wyjdzie (a np. wspinanie się po kojcu i wyłażenie z niego może być niebezpieczne dla stawów), nie przegryzie kabli, nie pożre naszego mienia 🙂 Oprócz bezpieczeństwa, klatka pozwoli szybciej ogarnąć naukę czystości, pomóc w nauce wypoczynku (bardzo ważne, zwłaszcza przy aktywnych rasach), w domostwach wielopsich pomoże osiągnąć spokój w kontaktach pomiędzy psami. Ważne, żeby była odpowiedniej wielkości i dobrej jakości (ja korzystam z firmy Midwest, sprawdza się od lat, tańsze wersje z allegro umierają szybko). Do tego miska przykręcana na solidnym uchwycie, której szczeniak nie wywróci, drybed, bo każde inne legowisko zostanie pogryzione i jakiś cienki kocyk by klatkę nakryć.
  2. Szelki – dla szczeniaka, który zazwyczaj jest bardzo zdziwiony, że smycz się skończyła, dobrze dobrane szelki będą bardziej odpowiednie niż obroża. Jak je dobrać, zobaczcie tutaj. Szelki wykorzystuję do spacerów, socjalizacji, obrożę jedynie do nauki chodzenia na smyczy – nie pozwalam na szarpnięcia w trosce o rozwijający się kręgosłup. Ważne, żeby nie zachodziły na „ruchome” części psa i były ze stosunkowo cienkiej taśmy. Ja korzystam z Amiplay Samba, są dobre i tanie, idealne dla rosnącego pieska.
  3. Linka i smycz – smycz obowiązkowo około 2,5m, a najlepiej bliżej 3m, na krótszej pies po prostu będzie ciągnął. Linka powinna być leciutka, w przedziale 5-10 metrów, bo psa, który nie ma przywołania nie puszczamy luzem, ale swobodną eksplorację powinien mieć zapewnioną. Oba akcesoria powinny być możliwie jak najlżejsze i mieć małe karabińczyki. Chyba, że wychowujemy małego bernardyna 😉 Z linek najbardziej lubię otok biothane, nie plącze się przesadnie, a zabrudzony wystarczy wypłukać wodą. Krótsze smycze wybieram z materiału, który nie jest śliski.
  4. Kong, mata do lizania i gryzaki – szczeniaki głównie gryzą, ta potrzeba gryzienia jest naturalna i trzeba ją spełnić. Przy szczeniaku pilnuję, żeby zapas gryzaków zawsze był – skóry w mniejszych kawałkach, uszy królicze, ścięgna. Psom w żadnym wieku nie podaję gryzaków wędzonych, bielonych, ani takich zawierających kawałki kości. Uważam na tłuste, bo mogą powodować biegunki u wrażliwszych psów. Od lat mam przetestowane firmy, które mają dobrą jakość, nie zdarzyło mi się znaleźć zapleśniałych kawałków, czy robaków w paczkach, nigdy też nie wydzielały dziwnego zapachu, a psy jedzą je chętnie (Balto, Milord)
  5. Zabawki – szczenięta uwielbiają się bawić! Rozwijam tę naturalną chęć w ustrukturyzowaną aktywność – to pozwoli mi budować lepszą relację z psem, zaspokoić naturalne potrzeby i wykorzystać zabawkę jako nagrodę w treningu. To zabawki, które wyciągam na czas sesji zabawy i zaraz później chowam. Dla takiego malucha najlepsze będą szarpaki łatwe do złapania i miękkie, np. szarpak mop, ale można też po prostu kupić szenilowego mopa w sklepie, za około 8zł i uszyć samemu 🙂 Ja zazwyczaj przeszywałam je na całej długości na taśmie rurowej i służyły dobrze. Jaga obecnie bawi się… skarpetką, bo wszystkie inne szarpaki były dla niej za duże 😉 Takiemu małemu szczeniaczkowi nie rzucam piłek ani innych zabawek zachęcających do gwałtownych zrywów i hamowań – rozwój stawów u psa jest dość gwałtowny i nie chcę się przyczynić do nieprawidłowości w stawach. Na szaleństwa przyjdzie czas 🙂

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial
Instagram